piątek, 7 marca 2014

Od Caroline Cd. Damona

- Mhm... A tak właściwie, całkiem fajny but. Zatrzymam go sobie - zaśmiałam się i znów zaczęłam uciekać.
Miałam sporą przewagę aż do pola do szermierki. Tam potknęłam się o jakiś korzeń i wywaliłam.
- DRZEWCU!!! - wrzasnęłam. - To nie miała być sprawiegliwa gonitwa?!
Tamten udawał, że nie słyszy. Wyciągnęłam miecz.
- Kto stanie do walki? Lisa? Będziesz miała szansę mnie pokonać. Damon? Chcesz jeszcze odzyskać buta? - pomachałam niebieskim adidasem. - Hm? Drzewcu, ciebie już nawet nie biorę pod uwagę.
Nagle wpadłam nagle na genialny pomysł. Wspięłam się na najwyższą gałąź i założywam tam buta. Sprawnie zeskoczyłam i zapytałam:
- Więc? Chcę sprawiedliwej walki! Może syn Posejdona? Co ty na to?
Nie zdążył nic odpowiedzieć, bo podcięłam go i przyłożyłam miecz do gardła. Zawiał wiatr. To moja okazja do treningu. Szermierka to umiejętność którą chcę za wszelką cenę doskonalić. Jedna z niewielu rzeczy która mi się udaje.

<Damon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz