-Biedna ty....- powiedziałem delikatnie odsuwając ostrze od szyi. Wyciągnąłem tsunami, bo tak nazywa się mój miecz. Jest długi, ostry ( ponoć jeden gościu OD SAMEGO PATRZENIA skaleczył się) i wykonany jest z trzech materiałów : cesarskiego złota, niebiańskiego spiżu i metalu.
Zalśnił w blasku słońca.
Zaczęliśmy walkę. Dziewczyna oberwała w udo a ja w łydkę. Była dobra. Ja też. Pot zalewał nam czoła ale nadal walczyliśmy. Naciąłem jej policzek, a ona w odwecie mi brodę. Nie wiem ile ta walka trwała, ale stało się dla mnie jasne że nikt nie będzie w niej zwycięzcą. Chociaż.... Przyłożyłem ostrze do jej gardła. Poczułem dotyk ostrza na swojej.
Padliśmy wykończeni na trawę. Wyjąłem butelkę nektaru i podałem Caroline.
-Niezła jesteś.- powiedziałem.
-Ty też.
-Mało mnie nie zabiłaś!
-A ty mnie!
-Więc co pokój na ziemi?
-OK.
-Buziaczek na zgodę?
-Zapomnij!
Zaczęliśmy się śmiać sącząc słodki nektar. Spojrzałem na zegarek.
-Chodź. idziemy do zatoki. Uzdrowię nas za pomocą wody, a potem biegniemy na bitwę.
Uśmiechnęła się.
-Sztandar jest nasz.
Caroline?
Witamy w Obozie Herosów - niezwykłym miejscu dla niezwykłych młodych ludzi! Podejrzewasz, że jesteś osobą półkrwi? Zgłoś się do nas jak najszybciej! Zapewniamy dużo miejsca, wyżywienie, sprzęt do ćwiczeń oraz całodobową ochronę przed potworami! Dołącz już dziś i zostań prawdziwym Herosem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz