Wieczorem paradowałem w stroju Merlin. Caroline mnie pocałowała na oczach wszystkich. Tak- dodałem ten warunek na poczekaniu. Usiałem przy stole poprawiając włosy.
-Kurczaka Merlin?- spytała Caroline.
-Nie, nie... Jeszcze przytyję. Tylko sałatki.-odpowiedziałem dziwnie piskliwym głosem.- A ty, młoda damo, jak możesz jeść tak tłuste przekąski? Nie mogę na to patrzeć!!!
Muszę przyznać, dziwnie siedziało mi się w obcisłej sukni. Buty na obcasie są strasznie niewygodne!!! Od dzisiaj : Szacunek dla kobiet, które na co dzień w tym chodzą.
Caroline?
Witamy w Obozie Herosów - niezwykłym miejscu dla niezwykłych młodych ludzi! Podejrzewasz, że jesteś osobą półkrwi? Zgłoś się do nas jak najszybciej! Zapewniamy dużo miejsca, wyżywienie, sprzęt do ćwiczeń oraz całodobową ochronę przed potworami! Dołącz już dziś i zostań prawdziwym Herosem!
czwartek, 10 kwietnia 2014
Od Caroline Cd. Damona
Od Caroline cd. Damona
- Gdy wygram, będziesz musiał przebrać się za Marlin Monroe i paradować tak przez cały tydzień. Dobra będę litościwa. Dwa dni. - powiedziałam. - No co? Nie mam lepszego pomysłu. Westchnął, po czym zrobił wielki tunel z wody. Wyglądało to świetnie. Pływały tam ławice różnych ryb. Skąd on je wziął?! Nie jesteśmy w środku morza tylko na polu do szermierki. Zapatrzym się na tunel. - Ej! - poczułam ból w lewej kostce. A więc to tak, co? Szybko wstałam i walnęłam Damona mieczem w ramię. Po chwili zauważyłam krew. Rozpoczęła się ostra walka. Damon? | |
wtorek, 8 kwietnia 2014
Od Damona Cd. Caroline
-Moja ulubiona córka Hermesa! Siema!- krzyknąłem.- Co tam?
-Wiesz... Miałam ochotę potrenować... Sama.
-Twoje słowa mnie raną. Nie masz ochoty popracować z przystojnym władcą mórz?
-Tiaaaaa....
-Walczysz? Jeżeli ja wygram mogę cię pocałować. A jeżeli ty... Wymyśl se coś. Co ty na to?
Wyciągnąłem Tsunami.
Uśmiechnęła się.
Caroline?
-Wiesz... Miałam ochotę potrenować... Sama.
-Twoje słowa mnie raną. Nie masz ochoty popracować z przystojnym władcą mórz?
-Tiaaaaa....
-Walczysz? Jeżeli ja wygram mogę cię pocałować. A jeżeli ty... Wymyśl se coś. Co ty na to?
Wyciągnąłem Tsunami.
Uśmiechnęła się.
Caroline?
Od Caroline
Obudziłam się o piątej. Z ociąganiem wstałam, ubrałam się i uczesałam.
- Nudzi mi się. - mruknęłam do siebie.
Wyszłam z domku. Pusto. Czy nikt nie cierpi na bezsenność, czy coś tam? Poszłam na pole do szermierki. Mogę ulubione miejsce. Westchnęłam.
Wyjęłam swój miecz. Usiadłam na ziemi i zaczęłam czyścić rękawem bluzy. Gdy się ogarnęłam, minęło około pół godziny. Podniosłam się i wytrzepałam spodnie. Potrenowałam trochę, ale nie trwało to długo, gdyż usłyszałam trzask łamanych gałęzi. Obejrzałam się w tamtą stronę. Zobaczyłam jakąś osobę. Jeszcze go nie poznałam.
Ktoś?
- Nudzi mi się. - mruknęłam do siebie.
Wyszłam z domku. Pusto. Czy nikt nie cierpi na bezsenność, czy coś tam? Poszłam na pole do szermierki. Mogę ulubione miejsce. Westchnęłam.
Wyjęłam swój miecz. Usiadłam na ziemi i zaczęłam czyścić rękawem bluzy. Gdy się ogarnęłam, minęło około pół godziny. Podniosłam się i wytrzepałam spodnie. Potrenowałam trochę, ale nie trwało to długo, gdyż usłyszałam trzask łamanych gałęzi. Obejrzałam się w tamtą stronę. Zobaczyłam jakąś osobę. Jeszcze go nie poznałam.
Ktoś?
poniedziałek, 10 marca 2014
Od Damona Cd. Hazel
Dlaczego ja? Na serio, nie można się wyspać. Śpi sobie gość, a tu przychodzi koń gościa budzi. Wrrrrrr.... Usłyszałem przepowiednię. Boże jakie nudy. ,,Zapełnisz podziemia?". Tak czy siak, postanowiłem wysilić mózgowia.
-OK, zacznijmy od tego : Dwie wojny z jednym wygranym. Czyli, jak myślę będziesz musiała grać w coś, z kimś kto zawsze wygrywa, a potem z kimś innym...... Dalej : Po prostu wygrasz , nie? Nie ja ci los wyśniłam, ale ja go spełniłam. Pewnie mowa o Hekate. Albo o Herze.
Ukryj się w objęciach,
Nie zapomnij o chęciach
Los oszukać możesz,
światu pomożesz.
Ty też pomocy szukasz: Ukryj się w objęciach? Kogo niby? Ty pomożesz światu? OK.....
Dziewczyna walnęła mnie w bok.
-Dalej.
Znajdziesz ją u tego co go morze umie słuchać.
Hypnosa wyśnij sen,
wróć zanim minie dzień.''To ja jestem tym którego słucha morze nie? Mam ci pomóc? 0 problemów! Hypnosa wyśnij sen? Bez komentarza. Wróć zanim minie dzień. Czyli masz jeden dzień.
Hazel?
-OK, zacznijmy od tego : Dwie wojny z jednym wygranym. Czyli, jak myślę będziesz musiała grać w coś, z kimś kto zawsze wygrywa, a potem z kimś innym...... Dalej : Po prostu wygrasz , nie? Nie ja ci los wyśniłam, ale ja go spełniłam. Pewnie mowa o Hekate. Albo o Herze.
Ukryj się w objęciach,
Nie zapomnij o chęciach
Los oszukać możesz,
światu pomożesz.
Ty też pomocy szukasz: Ukryj się w objęciach? Kogo niby? Ty pomożesz światu? OK.....
Dziewczyna walnęła mnie w bok.
-Dalej.
Znajdziesz ją u tego co go morze umie słuchać.
Hypnosa wyśnij sen,
wróć zanim minie dzień.''To ja jestem tym którego słucha morze nie? Mam ci pomóc? 0 problemów! Hypnosa wyśnij sen? Bez komentarza. Wróć zanim minie dzień. Czyli masz jeden dzień.
Hazel?
Od Caroline Cd. Damona
- Nie ma innej opcji - odparłam. - Wlasnie ... - wdrapałam sie na PO drzewo Damona natknąłem cisnęłam Niebieskie Nike PROSTO w chłopaka. - Tobias bardziej sie przyda.
Zeskoczyłam Drzewa oo.
- Aby idziemy nad TA zatokę? - Niecierpliwił SIE Damon. - Rany zaczynają Troche szczypać ...
- Mięczak -. zaśmiałam SIE
. Tamten TYLKO W prychnął Odpowiedzi
Kwadrans pozniej Bylismy na miejscu budowy. Odetchnęłam wilgotnym powietrzem i usadowiłam sie na Piasku.
- Nie Dobrej. Zademonstrój -. Powiedziałam <Damon?>
niedziela, 9 marca 2014
Od Hazel
Poszłam do swojego pokoju. Otworzyłam torbę z której wyjęłam, sztylet. Mosiężny uchwyt, odlany ze złota. Sztylet był niebezpieczny. Jeden z najostrzejszych na ziemi. Dotknęłam jego krawędzi. Krew skapnęłam na łóżko. Podobno ten chłopak od Posejdona miał miecz. Dosyć niebezpieczny, ze spiżu, złota i metalu. Niezła broń. Obróciłam w dłoniach sztylet. Był krótki, zaledwie 20 centymetrów, ale nie byłam w stanie policzyć ile razy rozcinał ludzką skórę, ile razy rozcinał skórę potworów. Nigdy nie byłam na misji. Żałuję. Jedna strona mieczu zrobiona była ze spiżu, pomiędzy, którym znajdowało się srebro. Jego wykonawca wierzył że srebro odstrasza niektóre potworzy. Jego druga strona wykonana była z metalu, najzwyklejszego metalu, mogącego zabić śmiertelnych. Zabiłam nim dziesięć może jedenaście razy. Dziewięć razy potwory, dwa razy człowieka. Czy jestem z tego duma? Nie. Ale nie miałam wyjścia. Żyłam w dzielnicy gdzie morderstwa zdarzają się częściej niż wypadki samochodowe. Zabiłam w obronie własnej... Nagle usłyszałam w głowie głos. Głos od, którego można oszaleć, chichot:
,, Uśmiechnij się córo Wojny, nadchodzą dni potępienia,
Więc raduj się, bo zapełnisz podziemia.
Dwie wojny z jednym wygranym,
Raduj się bo nie będziesz przegranym.
Nie ja ci los wyśniłam,
Lecz ja go spełniłam.
Ukryj się w objęciach,
Nie zapomnij o chęciach
Los oszukać możesz,
światu pomożesz.
Ty też pomocy szukasz,
Znajdziesz ją u tego co go morze umie słuchać.
Hypnosa wyśnij sen,
wróć zanim minie dzień.''
Nie kłamie byłam przerażona, pobiegłam do Chejronas i powiedziałam mu wszystko.
- Myślę, że usłyszałaś przepowiednie, ale... nie jestem pewien... Damon!- wrzasną. Obok natychmiast pojawił się chłopak może trzynaście lat.- Ona- wskazał na mnie- usłyszała przepowiednie, myślę, że ma tez coś wspólnego z tobą. Zostawię was samych.
-Powiedz co usłyszałaś.- poprosił. Powiedziałam.
<Damon?>
Więc raduj się, bo zapełnisz podziemia.
Dwie wojny z jednym wygranym,
Raduj się bo nie będziesz przegranym.
Nie ja ci los wyśniłam,
Lecz ja go spełniłam.
Ukryj się w objęciach,
Nie zapomnij o chęciach
Los oszukać możesz,
światu pomożesz.
Ty też pomocy szukasz,
Znajdziesz ją u tego co go morze umie słuchać.
Hypnosa wyśnij sen,
wróć zanim minie dzień.''
Nie kłamie byłam przerażona, pobiegłam do Chejronas i powiedziałam mu wszystko.
- Myślę, że usłyszałaś przepowiednie, ale... nie jestem pewien... Damon!- wrzasną. Obok natychmiast pojawił się chłopak może trzynaście lat.- Ona- wskazał na mnie- usłyszała przepowiednie, myślę, że ma tez coś wspólnego z tobą. Zostawię was samych.
-Powiedz co usłyszałaś.- poprosił. Powiedziałam.
<Damon?>
Od Damona Cd. Caroline
-Biedna ty....- powiedziałem delikatnie odsuwając ostrze od szyi. Wyciągnąłem tsunami, bo tak nazywa się mój miecz. Jest długi, ostry ( ponoć jeden gościu OD SAMEGO PATRZENIA skaleczył się) i wykonany jest z trzech materiałów : cesarskiego złota, niebiańskiego spiżu i metalu.
Zalśnił w blasku słońca.
Zaczęliśmy walkę. Dziewczyna oberwała w udo a ja w łydkę. Była dobra. Ja też. Pot zalewał nam czoła ale nadal walczyliśmy. Naciąłem jej policzek, a ona w odwecie mi brodę. Nie wiem ile ta walka trwała, ale stało się dla mnie jasne że nikt nie będzie w niej zwycięzcą. Chociaż.... Przyłożyłem ostrze do jej gardła. Poczułem dotyk ostrza na swojej.
Padliśmy wykończeni na trawę. Wyjąłem butelkę nektaru i podałem Caroline.
-Niezła jesteś.- powiedziałem.
-Ty też.
-Mało mnie nie zabiłaś!
-A ty mnie!
-Więc co pokój na ziemi?
-OK.
-Buziaczek na zgodę?
-Zapomnij!
Zaczęliśmy się śmiać sącząc słodki nektar. Spojrzałem na zegarek.
-Chodź. idziemy do zatoki. Uzdrowię nas za pomocą wody, a potem biegniemy na bitwę.
Uśmiechnęła się.
-Sztandar jest nasz.
Caroline?
Zalśnił w blasku słońca.
Zaczęliśmy walkę. Dziewczyna oberwała w udo a ja w łydkę. Była dobra. Ja też. Pot zalewał nam czoła ale nadal walczyliśmy. Naciąłem jej policzek, a ona w odwecie mi brodę. Nie wiem ile ta walka trwała, ale stało się dla mnie jasne że nikt nie będzie w niej zwycięzcą. Chociaż.... Przyłożyłem ostrze do jej gardła. Poczułem dotyk ostrza na swojej.
Padliśmy wykończeni na trawę. Wyjąłem butelkę nektaru i podałem Caroline.
-Niezła jesteś.- powiedziałem.
-Ty też.
-Mało mnie nie zabiłaś!
-A ty mnie!
-Więc co pokój na ziemi?
-OK.
-Buziaczek na zgodę?
-Zapomnij!
Zaczęliśmy się śmiać sącząc słodki nektar. Spojrzałem na zegarek.
-Chodź. idziemy do zatoki. Uzdrowię nas za pomocą wody, a potem biegniemy na bitwę.
Uśmiechnęła się.
-Sztandar jest nasz.
Caroline?
piątek, 7 marca 2014
Od Caroline Cd. Damona
- Mhm... A tak właściwie, całkiem fajny but. Zatrzymam go sobie - zaśmiałam się i znów zaczęłam uciekać.
Miałam sporą przewagę aż do pola do szermierki. Tam potknęłam się o jakiś korzeń i wywaliłam.
- DRZEWCU!!! - wrzasnęłam. - To nie miała być sprawiegliwa gonitwa?!
Tamten udawał, że nie słyszy. Wyciągnęłam miecz.
- Kto stanie do walki? Lisa? Będziesz miała szansę mnie pokonać. Damon? Chcesz jeszcze odzyskać buta? - pomachałam niebieskim adidasem. - Hm? Drzewcu, ciebie już nawet nie biorę pod uwagę.
Nagle wpadłam nagle na genialny pomysł. Wspięłam się na najwyższą gałąź i założywam tam buta. Sprawnie zeskoczyłam i zapytałam:
- Więc? Chcę sprawiedliwej walki! Może syn Posejdona? Co ty na to?
Nie zdążył nic odpowiedzieć, bo podcięłam go i przyłożyłam miecz do gardła. Zawiał wiatr. To moja okazja do treningu. Szermierka to umiejętność którą chcę za wszelką cenę doskonalić. Jedna z niewielu rzeczy która mi się udaje.
<Damon?>
Miałam sporą przewagę aż do pola do szermierki. Tam potknęłam się o jakiś korzeń i wywaliłam.
- DRZEWCU!!! - wrzasnęłam. - To nie miała być sprawiegliwa gonitwa?!
Tamten udawał, że nie słyszy. Wyciągnęłam miecz.
- Kto stanie do walki? Lisa? Będziesz miała szansę mnie pokonać. Damon? Chcesz jeszcze odzyskać buta? - pomachałam niebieskim adidasem. - Hm? Drzewcu, ciebie już nawet nie biorę pod uwagę.
Nagle wpadłam nagle na genialny pomysł. Wspięłam się na najwyższą gałąź i założywam tam buta. Sprawnie zeskoczyłam i zapytałam:
- Więc? Chcę sprawiedliwej walki! Może syn Posejdona? Co ty na to?
Nie zdążył nic odpowiedzieć, bo podcięłam go i przyłożyłam miecz do gardła. Zawiał wiatr. To moja okazja do treningu. Szermierka to umiejętność którą chcę za wszelką cenę doskonalić. Jedna z niewielu rzeczy która mi się udaje.
<Damon?>
Hazel cd. Hunter
-To co walczysz?- spytałam. Chłopak pokiwał głową i wzią spod ściany lekki miecz. Zaczeliśmy. Pierwsze ciosy udało mi się odparować. Potem poczółam że ostrze przecina moje ramię. Uśmiechnęłam się. Potem to ja zadawałam ciosy. Parę razy rozięłam mu ramię. Hunter nie przestawał się uśmiechać. Po paru minutach przerwaliśmy walkę.
-No dobra- powiedziałam oglądając rozcięcia- tutaj nie będzie śladu z tydzień, tu za miesiąc, oo! a tu może zostać blizna. A jak u ciebie?!
-Ze dwie blizny.- wymamrotał.
-Jakiego masz opiekuna?- spytałam
-Centaur, a ty?
-Nimfa...
-Znowu! Nic się nie nauczyli?!- Byłam tu przez tydzień w zimie, nimfa nie wytrzymała ze mną trzech dni.
-Zobaczymy...
-No dobra- powiedziałam oglądając rozcięcia- tutaj nie będzie śladu z tydzień, tu za miesiąc, oo! a tu może zostać blizna. A jak u ciebie?!
-Ze dwie blizny.- wymamrotał.
-Jakiego masz opiekuna?- spytałam
-Centaur, a ty?
-Nimfa...
-Znowu! Nic się nie nauczyli?!- Byłam tu przez tydzień w zimie, nimfa nie wytrzymała ze mną trzech dni.
-Zobaczymy...
środa, 5 marca 2014
Od Huntera
Kiedy pojawiłem się w obozie, od razu postanowiłem udać się do domku Hadesa. W środku były już rzeczy jakiegoś chłopaka i dziewczyny. Położyłem swoje rzeczy na wolnym łóżku i wyszedłem pozwiedzać okolice. Najpierw poszedłem do lasu. O tak. Ciemno i cicho...spacerując po lesie natknąłem się na wejście do jaskini. Powoli zszedłem w dół. Jaskinia była piękna. Co prawda daleko jej do Hadesu, ale i tak może być. Z sufitu zwisały tysiące stalaktytów. Kiedy znudziło mi się siedzenie w jaskini poszedłem szukać jakiejś rozrywki. Z polany dobiegł mnie odgłos przecinania manekinów do ćwiczeń. Kiedy tam się zjawiłem zobaczyłem Hazel. Dziewczyna cięła jedną kukłę po drugiej. Zamiast miecza miała dwa długie sztylety. Po chwili mnie zobaczyła.
-Hej Hunter
-Hej- Hazel przerwała ćwiczenia, podeszła do mnie i przytuliła mnie.
- Wiesz co?- spytała, pokręciłem przecząco głową.
-Ty się nigdy nie uśmiechasz... czemu?- Wzruszyłem ramionami- Przypomnij mi dlaczego z tobą chodzę...
-Bo jestem super i w ogóle a no i podobno ,,coś do mnie czujesz,,...
-No w sumie.... chyba masz racje...
-To dobrze
<Hazel?>
-Hej Hunter
-Hej- Hazel przerwała ćwiczenia, podeszła do mnie i przytuliła mnie.
- Wiesz co?- spytała, pokręciłem przecząco głową.
-Ty się nigdy nie uśmiechasz... czemu?- Wzruszyłem ramionami- Przypomnij mi dlaczego z tobą chodzę...
-Bo jestem super i w ogóle a no i podobno ,,coś do mnie czujesz,,...
-No w sumie.... chyba masz racje...
-To dobrze
<Hazel?>
wtorek, 4 marca 2014
Od Damona Cd. Caroline
Ta laska gwizdnęła mi buta! Niech ja ją dorwę! Moje śliczne, niebieskie Nike... Ruszyłem za nią w pogoń. Nagle nad jej głową pojawił się kaduceusz... Oznakowana. Córka Hermesa... Hmmm... Może okaże się tak sprytna jak bracia Hood? A może zdradziecka jak Luke? Mam dylemat. Może będzie dobra w szermierce. Zatrzymała się.
-Emm.... Co to jest?- spytała.
-Kaduceusz Hermesa.- odpowiedziałem.
-Przecież wiem! Ale co to robi nad moją głową?
-No... Chodzi o to że Hermes cię uznał. Jesteś teraz, oficjalnie, jesteś teraz córką Hermesa.
Caroline?
-Emm.... Co to jest?- spytała.
-Kaduceusz Hermesa.- odpowiedziałem.
-Przecież wiem! Ale co to robi nad moją głową?
-No... Chodzi o to że Hermes cię uznał. Jesteś teraz, oficjalnie, jesteś teraz córką Hermesa.
Caroline?
Od Caroline Cd. Damona
- Ja jestem Caroline, córka jeszcze nie wiem kogo, a to Lisa. Jej matką jest Afrodyta. Dobrze mówię? - zapytałam patrząc na Liss, która przytaknęła.
- Miło mi - drugi chłopak wyszczerzył zęby w uśmiechu. - Jestem Drzewcu.
- To... Będziemy tak tu stać? - zapytała córka Afrodyty. - Jakieś pomysły?
Pokręciłam przecząco głową. Pustka. A może coś mi świta... Zakradłam się na koniec mola, wzięłam pierwszego lepszego buta i zaczęłam wiać. Skapnęli się dopiero o co chodzi gdy byłam na końcu pomostu. Nie dowiedziałam się czyj to but, gdyż wszyscy ruszyli w pogoń za mną. Nagle ni stąd, ni z owąd nad moją głową pojawił się kaduceusz...
<Damon?>
- Miło mi - drugi chłopak wyszczerzył zęby w uśmiechu. - Jestem Drzewcu.
- To... Będziemy tak tu stać? - zapytała córka Afrodyty. - Jakieś pomysły?
Pokręciłam przecząco głową. Pustka. A może coś mi świta... Zakradłam się na koniec mola, wzięłam pierwszego lepszego buta i zaczęłam wiać. Skapnęli się dopiero o co chodzi gdy byłam na końcu pomostu. Nie dowiedziałam się czyj to but, gdyż wszyscy ruszyli w pogoń za mną. Nagle ni stąd, ni z owąd nad moją głową pojawił się kaduceusz...
<Damon?>
poniedziałek, 3 marca 2014
Nowy członek!
Link do zdjęcia:
Imię: Hunter
Nazwisko: King
Wiek: 17
Nieśmiertelny rodzic: Hades
Charakter: Ponury, małomówny, arogancki, sprytny, chciwy,
Historia: Żyłem jak każdy normalny nastolatek...
Opiekun: centaur
Misje: 0
Login na How: werecat.222
Imię: Hunter
Nazwisko: King
Wiek: 17
Nieśmiertelny rodzic: Hades
Charakter: Ponury, małomówny, arogancki, sprytny, chciwy,
Historia: Żyłem jak każdy normalny nastolatek...
Opiekun: centaur
Misje: 0
Login na How: werecat.222
niedziela, 2 marca 2014
Od Damona
Siedząc pod wodą obserwowałem dwie fajne dziewczyny. Obok mnie pływał drzewcu. Niestety, nie umiał się kryć w wodzie równie dobrze jak ja. Nie chciałem marnować sił na podwodne bąble z powietrzem. W końcu nie długo bitwa o sztandar! A w naszym obozie mamy nowych... Dzieci Zeusa! Hadesa! Normalnie Szwecki ( a raczej GRECKI) stół! A wracając do chwili obecnej : drzewcu zaczął wychodzić z wody. Zezłościło mnie to. Miał na mnie czekać! Namówiłem małą rybkę, żeby go chapnęła. Niestety, za późno... Chłopak już rozmawiał z jedną z dziewczyn. Teraz czas na mnie. Przywołałem falę, by uniosła mnie nad powierzchnię wody. Zaśmiałem się pod nosem, widząc dwie osłupiałe twarze. Tak, tylko dwie. Nie miałem zbyt dużej widowni.
-Cześć!- powiedziałem.- Co tam? Jestem Damon, syn Posejdona. A wy to kto?- zwróciłem się do jednej z dziewcząt.
Caroline?
Od Caroline Cd. Liss
- Gdzie jestem? - zapytała Lisa tuż po przebudzeniu.
- W końcu się obudziłaś. - westchnęłam. - Jesteśmy w naszym obozowym szpitalu... Jeśli tak to można nazwać.
Zaczęła zasypywać mnie pytaniami. Skąd wzięłam broń, czy długo leżała, czemu zemdlała... I wiele, wiele innych. Zignorowałam wszystkie i powiedziałam:
- Niedługo jest bitwa o sztandar. Radzę ci się przygotować. Dziś wychodzisz. Ostrzegam cię, żebyś znowu nie zemdlała.
Pokiwała głową bez słowa, a ja wyszłam na świeże powietrze. Ile można gadać? Poszłam na molo i patrzyłam jak ktoś pływa. Po chwili usłyszałam nawoływanie. Obejrzałam się za siebie. Była to Lisa.
- Już mogłaś wyjść? Szybko. - powiedziałam.
- Taaak. Co tak stoisz?
- Nic. Patrzę obie, oddycham świeżym powietrzem i nogi chcą biegać, ale JA nie mam ochoty. Taki moje wewnętrzne rozdarcie. - zaśmiałam się.
Po chwili pływak wyszedł z wody...
<Ktoś / Lisa ?>
Od Hazel
Kiedy przyjechałam odrazu poszłam obejżeć stajnie pegazów. Były piękne... Nagle usłyszałam kroki, odwróciłam się i zobaczyłam długowłosą dziewczynę.
-Hej- powiedziałam
-Hej- dziewczyna przyjżała mi się i spytała: - Czyja córką jesteś?
-Aresa, a ty?
-Hadesa, a tak w ogóle to jestem Tamara.
-Ja Hazel, mój chłopak, który tu przyjedzie jest synem Hadesa..
-Serio?
-Tak
<Tamara?>
-Hej- powiedziałam
-Hej- dziewczyna przyjżała mi się i spytała: - Czyja córką jesteś?
-Aresa, a ty?
-Hadesa, a tak w ogóle to jestem Tamara.
-Ja Hazel, mój chłopak, który tu przyjedzie jest synem Hadesa..
-Serio?
-Tak
<Tamara?>
Nowy członek!!!!
Imię: Louis
Nazwisko: Savec
Wiek: 16 lat
Nieśmiertelny rodzic: Hades
Charakter: Mimo ponurego ojca, cały czas się uśmiecha. No może nie zawsze. Nigdy nie odmawia pomocy. Jest bardzo pozytywnie nastawiony do życia. Lubi sobie pożartować. dobrze posługuje się wszystkimi rodzajami broni, nie licząc trójzębów. Nienawidzi przegrywać. Wtedy najlepiej trzymać się od niego z daleka. Można w szybki sposób trafić do podziemi.
Historia: Nikomu, nawet najbliższym przyjaciołom nie mówi
Opiekun: centaur
Misje: 0
Login na How: Nyx.
Od Lisy
Kiedy tu trafiłam od razu ruszyłam na pole do szermierki (już wcześniej szkoliłam to przez wiele lat) , gdzie kogoś zauważyłam. Już wcześniej gdzieś ją widziałam, ale nie pamiętam gdzie.
-Cześć -powiedziała obojętnie- jestem Caroline
-Widzę że dobrze sobie radzisz-powiedziałam-ja jestem Lisa
-Walczę lepiej niż ty
-Założymy się?
-Jak chcesz...-powiedziała z dziwnym uśmiechem na twarzy
I zaczęłyśmy walczyć nagle Caroline chwyciła po prawdziwą broń którą z nie wiem jak zdobyła i lekko mnie dźgnęła. To bolało nie ukrywam. Zemdlałam, a gdy się obudziłam pojawiłam się w jakimś dziwnym miejscu.
<Caroline?>
-Cześć -powiedziała obojętnie- jestem Caroline
-Widzę że dobrze sobie radzisz-powiedziałam-ja jestem Lisa
-Walczę lepiej niż ty
-Założymy się?
-Jak chcesz...-powiedziała z dziwnym uśmiechem na twarzy
I zaczęłyśmy walczyć nagle Caroline chwyciła po prawdziwą broń którą z nie wiem jak zdobyła i lekko mnie dźgnęła. To bolało nie ukrywam. Zemdlałam, a gdy się obudziłam pojawiłam się w jakimś dziwnym miejscu.
<Caroline?>
piątek, 21 lutego 2014
Nowy członek!
Imię: Tamara
Nazwisko: Jessil
Wiek: 16
Nieśmiertelny rodzic: Hades
Charakter: Uparta, pewna siebie, trzyma na swoim, miła, romantyczna, uczuciowa.
Historia: Wpadła przez przypadek na ten obuz :3
Opiekun: Centaur
Misje: 0
Login na How: ranczokonie
czwartek, 20 lutego 2014
Info
Niestety nie mogę wchodzić na Howrse, dlatego opowiadania możecie wysyłać do mnie na e-mail geri@onet.eu.
Przepraszam za problemy.
poniedziałek, 17 lutego 2014
Od Erin-CD Od Damona
-Hej.
-Jesteś Damon, prawda?-zapytałam.
-No...Tak?
-Aha. Ja jestem Erin.
-Aha.
Damon? ok, jak nikt nie dokończył to napisałam, ale nie mam weny
-Jesteś Damon, prawda?-zapytałam.
-No...Tak?
-Aha. Ja jestem Erin.
-Aha.
Damon? ok, jak nikt nie dokończył to napisałam, ale nie mam weny
niedziela, 16 lutego 2014
Nowy członek!
Imię: Lisa (ale mówią na mnie Liss)
Nazwisko: Castle
Wiek: 15 lat
Nieśmiertelny rodzic: Afrodyta
Charakter: miła, romatyczna, słodka, odważna, troskliwa, lubi zawierać nowe znajomości, popularna, towarzyska, zwinna, miła, przyjacielska
Historia: Nic (trzymali mnie cały czas w domu z tą nimfą)
Opiekun: nimfa
Misje: 0
Login na How: zosia001fryz
sobota, 15 lutego 2014
Od Damona
Zaczynają się wakacje! Nowi ludzie, nowi znajomi! Mam nadzieję, że będzie ktoś fajny...Jak na razie, nikt ciekawy się nie pojawił. Przesiadywałem nad morzem, wdychając słone powietrze, ciesząc się ciepłem letniego dnia. Nagle usłyszałem sapanie. W moim kierunku biegł Harry, syn Demeter, potocznie nazywany drzewcem. Nie muszę tego tłumaczyć? Jednak muszę. Gościu był cały brązowy : opalony, o brązowych oczach i włosach.
-Stary, chodź wreszcie! Mamy nowych obozowiczów!- powiedział gestykulując. Tak się biedak stresował że piasek koło niego zaczynały obrastać stokrotki.
-Jasne, wyluzuj. Już idę... A tak w ogóle to gdzie zgubiłeś Amber?
Amber była nimfą- opiekunem. Miała długie, złote włosy i jest bardzo ładna. Drzewcu nie rozstawał się z nią na krok.
Podniosłem się z piasku i ruszyłem za nim ( za Drzewcem, żeby nie było).
***
Przy wielkim, obozowym ognisku stała trójka nowych. Jutro będziemy grali w ,, bitwę o sztandar", a ja mam zamiar ją wygrać. Nie pozwolę żeby ( po raz kolejny) wygrali ci od Aresa! Nowi mogli by mi pomóc. Ich trójkę stanowiły trzy dziewczyny. Słyszałem że jedna z nich może mieć w żyłach krew jednego z bogów wielkiej trójki. Na razie znam tylko czterech herosów z takimi korzeniami. Przepraszam, PIĘCIU licząc siebie. Stary, dobry Chejron zaczął przedstawiać. Ciekawe kiedy zostaną oznakowani... Pewnie ( jak w moim i Perce'go przypadku ) dowiemy się tego jutro, podczas bitwy. Zacząłem wcinać kiełbaski. Nagle usłyszałem za sobą zimne : ,, cześć"
Ktoś?
-Stary, chodź wreszcie! Mamy nowych obozowiczów!- powiedział gestykulując. Tak się biedak stresował że piasek koło niego zaczynały obrastać stokrotki.
-Jasne, wyluzuj. Już idę... A tak w ogóle to gdzie zgubiłeś Amber?
Amber była nimfą- opiekunem. Miała długie, złote włosy i jest bardzo ładna. Drzewcu nie rozstawał się z nią na krok.
Podniosłem się z piasku i ruszyłem za nim ( za Drzewcem, żeby nie było).
***
Przy wielkim, obozowym ognisku stała trójka nowych. Jutro będziemy grali w ,, bitwę o sztandar", a ja mam zamiar ją wygrać. Nie pozwolę żeby ( po raz kolejny) wygrali ci od Aresa! Nowi mogli by mi pomóc. Ich trójkę stanowiły trzy dziewczyny. Słyszałem że jedna z nich może mieć w żyłach krew jednego z bogów wielkiej trójki. Na razie znam tylko czterech herosów z takimi korzeniami. Przepraszam, PIĘCIU licząc siebie. Stary, dobry Chejron zaczął przedstawiać. Ciekawe kiedy zostaną oznakowani... Pewnie ( jak w moim i Perce'go przypadku ) dowiemy się tego jutro, podczas bitwy. Zacząłem wcinać kiełbaski. Nagle usłyszałem za sobą zimne : ,, cześć"
Ktoś?
Nowy członek!!!
Imię: Caroline
Nazwisko: Green
Wiek: 15 lat
Nieśmiertelny rodzic: Hermes
Charakter: Inteligentna, zwinna, szybka, całkiem dobrze kłamie, nie znosi sprzeciwu. Jednak potrafi być również miła i przyjacielska. Nie ma sobie równych w szermierce jak i (co jest dziwne) w strzelaniu z łuku. Nigdy nie może usiedzieć w miejscu. lubi przemycać różne rzeczy (np. colę ;3).
Historia: Wychowała się w bardzo bogatym domu. W szkole była znana. Pewnego dnia jej nauczyciel okazał się być minotaurem. Przyprowadził ją tu satyr, który cały czas ją śledził.
Opiekun: satyr
Misje: 0
Login na How: Koniczek$
czwartek, 13 lutego 2014
Nowy Członek!
Imię: Hazel Narcyza
Nazwisko: Cat
Wiek: 15
Nieśmiertelny rodzic: Ares
Charakter: Arogancka, wredna, agresywna, żywiołowa, sprytna, zwinna, popadająca w samouwielbienie, uwielbia zmieniać fryzury, nienawidzi czarnych włosów (dlatego się przefarbowała)
Historia: Robiłam to co może robić każda piętnastolatka uwielbia krwawe wojny...
Opiekun: nimfa
Misje: 0
Login na How: werecat.222
Nowy członek!
Nazwisko: Salvatore
Wiek: 13
Nieśmiertelny rodzic: Posejdon
Charakter: Bohaterski, błyskotliwy, szybki, zwinny, wyjątkowy, pewny siebie, pomocny, jego idolem jest Percy.
Historia: Uczęszczał do szkoły. Jak normalne dziecko. Co z tego że miał dysleksję i ADHD? Nikogo to nie obchodziło. Jego najlepszym przyjacielem był satyr Grover, który kiedyś zajmował się Percym Jacksonem. Zabrał go w końcu do obozu, lecz żeby tam wejść musiał pokonać Cyklopa. To było dziwne....
Opiekun: Satyr Grover
Misje: Jest w obozie od 8 lat i był na 12 misjach.
Login na How: pegazorożec7
.
środa, 12 lutego 2014
Nowy członek!
Imię: Erin
Nazwisko: Wolf (czyt. łulf)
Wiek: 16
Nieśmiertelny rodzic: Zeus
Charakter: Zależy kiedy...
Historia: Robiła bardzo dużo różnych rzeczy, ale kocha wilki.
Opiekun: nimfa
Misje: 0
Login na How: ola20028
Subskrybuj:
Posty (Atom)