sobota, 15 lutego 2014

Od Damona

Zaczynają się wakacje! Nowi ludzie, nowi znajomi! Mam nadzieję, że będzie ktoś fajny...Jak na razie, nikt ciekawy się nie pojawił. Przesiadywałem nad morzem, wdychając słone powietrze, ciesząc się ciepłem letniego dnia. Nagle usłyszałem sapanie. W moim kierunku biegł Harry, syn Demeter, potocznie nazywany drzewcem. Nie muszę tego tłumaczyć? Jednak muszę. Gościu był cały brązowy : opalony, o brązowych oczach i włosach.
-Stary, chodź wreszcie! Mamy nowych obozowiczów!- powiedział gestykulując. Tak się biedak stresował że piasek koło niego zaczynały obrastać stokrotki.
-Jasne, wyluzuj. Już idę... A tak w ogóle to gdzie zgubiłeś Amber?
Amber była nimfą- opiekunem. Miała długie, złote włosy i jest bardzo ładna. Drzewcu nie rozstawał się z nią na krok.
Podniosłem się z piasku i ruszyłem za nim ( za Drzewcem, żeby nie było).
***
Przy wielkim, obozowym ognisku stała trójka nowych. Jutro będziemy grali w ,, bitwę o sztandar", a ja mam zamiar ją wygrać. Nie pozwolę żeby ( po raz kolejny) wygrali ci od Aresa! Nowi mogli by mi pomóc. Ich trójkę stanowiły trzy dziewczyny. Słyszałem że jedna z nich może mieć w żyłach krew jednego z bogów wielkiej trójki. Na razie znam tylko czterech herosów z takimi korzeniami. Przepraszam, PIĘCIU licząc siebie. Stary, dobry Chejron zaczął przedstawiać. Ciekawe kiedy  zostaną oznakowani... Pewnie ( jak w moim i Perce'go przypadku ) dowiemy się tego jutro, podczas bitwy. Zacząłem wcinać kiełbaski. Nagle usłyszałem za sobą zimne : ,, cześć"
Ktoś?

5 komentarzy: